Salvation Balm

Ten mały, niepozorny gagatek kryję w sobie cała gamę pomocnych zastosowań.

Salvation Balm zrobiony jest na bazie wosku pszczelego– cudownego daru pszczół o bardzo szerokim spektrum zbawiennych właściwości. Intensywnie odżywia i chroni i w połączeniu z kilkoma taktycznie dobranymi składnikami (m.in. shea, kwas salicylowy, alantonina, olej rycynowy, A+E, mentol), ten mały kremik okaże się przydatny w wielu różnych sytuacjach.

-> nawilży i ukoi spękane usta. Szczególnie zbawienny dla tych przypadków, na które nic nie działa. Pękły na pół? – smaruj i ciach ciach się wygoi.

-> przyniesie ulgę w miejscu ugryzień insektów. Znieczuli i przyspieszy gojenie.

-> odżywi małe partie ciała wymagające natychmiastowego ratunku (łokcie, knykcie, miejsca z egzemą i atopowym zapaleniem, liszaje, podrażniona skóra przy nosie w sezonie katarowym, drobne zadrapania i ranki, skórki przy paznociach, drobne wysypki itp. )

-> załagodzi i przyspieszy poparzenia słoneczne jak i chemiczne (np. peelingi kosmetyczne)

-> zawiera naturalnie występujące filtry UV

-> przyspiesza gojenie małych ran, zadrapań i łagodzi stany zapalne.

-> działa też lekko chłodząco i znieczulająco

Z uwagi na swoje szerokie spektrum działania warto mieć go zawsze w kieszeni, zwłaszcza na leśnych schadzkach czy festiwalach. Posiada naturalny zapach wynikający ze składu i może być śmiało używany również przez drwali i męskich, leśnych zawadiaków 😉